niedziela, 15 kwietnia 2012

Leśne przemyślenia.

Lasu, lasu, lasu mi trzeba!

Harcerz nigdzie nie czuje się tak dobrze, jak w lesie. Za mną cudowne zajęcia z surwiwalu, las razy milion, nie ma nic lepszego. Mogłabym się tylko nie rozchorować, byłoby idealnie. Przyniosłam ze sobą do domku mnóstwo lasu, szczególnie we włosach (iść do lasu z długimi włosami, nie polecam), no i oczywiście kleszcza, który niestety już nie żyje. Ale fajnie wierzgał nóżkami! 

Mam ochotę jeszcze na coś bardziej surwiwalowego, tak bardziej na hardkorze. Ale oficjalnie, przeżyliśmy katastrofę lotniczą, zabijaliśmy dzidami dziką zwierzynę, zbudowaliśmy (taa, śmy) szałas, nawet ognisko bez zapałek, jedliśmy MRE, które wcale nie jest takie tragiczne. 


Polecam poradnik surwiwalowy Beara Gryllsa, cudowna rzecz. I oczywiście rzucić się w szpony natury! Znajdź kawałek lasu, na pewno jest gdzieś w pobliżu, wrzuć do plecaka najpotrzebniejsze rzeczy i ruszaj. 

I pamiętaj..
"Wędrowanie to znacznie więcej niż przemierzanie kilometrów czy wytrwałość fizyczna. To sztuka wchłaniania życia, które nas otacza, to oczy i uszy otwarte, to tajemnica współodczuwania przyrody i człowieka. Wędrówką nie będzie przyspieszony tupot nóg, nadmiar krzykliwego humoru, lecz właśnie cisza wśród ciszy lasu, skupienie wobec wschodów czy zachodów słońca. To wyczucie wędrownik łatwo odszuka w sobie."

___________________________________________
Faktem jest, że jeśli spotkasz grupę młodych ludzi, którzy śmierdzą, są ubrani w moro i chowają się przed Tobą w krzakach, możesz być niemal pewien, że to harcerze. Las = harcerze, harcerze = las. Ogólnie znana prawda. To chyba taki nasz znak rozpoznawczy trochę. I nikomu nie daje to tyle radości, normalny człowiek wolałby spać w ciepłym łóżeczku, zamiast marznąć w czasie ulewy w środku własnej roboty szałasu. 

Chyba obóz jest tak najbardziej związany z lasem. Bardzo ubolewam nad tym, że moja drużyna nie jeździ na obozy. (Może chce mnie ktoś na obóz przygarnąć?) Ale jedno trzeba przyznać: jeśli raz znikniesz w lesie na 3 tygodnie, nie będziesz chciał stamtąd wyjść. Nigdy. Kolejna uzależniająca rzecz w harcerstwie. 

A co ja najbardziej lubię w lesie? To niesamowite uczucie, jakbym była jego częścią. Mogę tarzać się w liściach, czuć ten niesamowity zapach. Poczuć się jak leśny człowiek i być z dala od cywilizacji. Słuchać śpiewu ptaków i bać się zwierząt w nocy. Wstawać rano cała obolała, ale pełna sił, tak bardzo, że mogłabym zdobywać świat! 

Las to takie niesamowite miejsce. Ale najbardziej niesamowite są pożegnania. Kiedy śmierdzisz, jesteś brudny, przemoknięty, a już tęsknisz. I szepczesz drzewom, "jeszcze tu wrócę"...

Z harcerskim pozdrowieniem "Czuwaj!"
i wielkim DZIĘKUJĘ dla surwiwalowej piętnastkowej ekipy

littlem

1 komentarz:

  1. Dlaczego nie jeździcie na obozy? Spróbujcie przyłączyć się do jakiejś drużyny z Waszego hufca, a jak nie, to zaprzyjaźnijcie się z jakąś skądinąd : )
    My zawsze jeździmy w las, nigdy na stanicę. Nie wyobrażam sobie wyjazdu na obóz, którego nie zrobiliśmy my sami - to taka satysfakcja -> polecam : )
    -Ola, 24 TDH "Strzelnica" im. Ernesta Setona

    OdpowiedzUsuń